II Niedziela Zwykła, rok C

Tajemnica Kany Galilejskiej
Być może przyzwyczailiśmy się mówić o ingerencji Boga w życie człowieka wobec niespodziewanej śmierci kogoś bliskiego: "Bóg powołał go do siebie", "co komu pisane", albo - z pewną rezygnacją - "Bóg tak chciał". Dzisiejsza Ewangelia pokazuje bardzo dobitnie, że Jezus Chrystus chce być z ludźmi w każdym wydarzeniu życia: przy narodzinach, w pierwszym uśmiechu dziecka, w zdanym egzaminie, przy zmianie miejsca pracy, na weselu:
W Kanie Galilejskiej odbywało się wesele...
Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. A kiedy zabrakło wina... rzekł do nich Jezus: Napełnijcie stągwie wodą. I napełnili je aż po brzegi. Potem do nich powiedział: Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu. Oni zaś zanieśli. A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem ... przywołał pana młodego i powiedział do niego: ... zachowałeś dobre wino aż do tej pory. (J 2, 1-12)
Wydaje się, że to taki "przyziemny" kłopot: zabrakło wina. Nawet sam Jezus wydaje się zadawać prowokacyjne pytanie swojej Matce: "Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto?" I swoim zachowaniem pokazuje, że tak, to Jego sprawa! 
Wszystkie swoje troski przerzućcie na Niego, gdyż Jemu zależy na was (1P 5, 6)
Wie Ojciec was, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie (Mt 6, 8) 
Cokolwiek jest naszym kłopotem, zmartwieniem, a także radością, dumą, sukcesem - Jezus chce być z nami w tym wydarzeniu! Prorok Izajasz porównuje przymierze Boga z Jego Ludem do związku małżeńskiego, mówiąc o Jerozolimie: 
Będziesz prześliczną koroną w rękach Pana, królewskim diademem w dłoni twego Boga. ... Albowiem spodobałaś się Panu i twoja kraina otrzyma męża. Bo jak młodzieniec poślubia dziewicę, tak twój Budowniczy ciebie poślubi, i jak oblubieniec weseli się z oblubienicy, tak Bóg twój tobą się rozraduje. (Iz 62, 1-5)
Widzimy więc, że obraz uczty weselnej w Kanie Galilejskiej jest nie tylko tłem dla dokonania pierwszego cudu Jezusa. Obraz uczty weselnej pokazuje, że oto nadszedł czas: Bóg przebywa ze swoi ludem, zbliżył się do nigo najbardziej jak mógł - Bóg stał się jednym z nas! Od tej pory już nie musimy Go szukać niewiadomo jak daleko lub przez kogo - On sam jest "Sprawcą wszystkiego we wszystkim":
Wszystkim zaś objawia się Duch dla wspólnego dobra. (1 Kor 12, 4-11)