XXVIII Niedziela Zwykła B

...tym, którzy w dostatkach pokładają ufność
Na pytanie "pewnego człowieka", który przybiegł i upadłszy przed Panem na kolana, pytał: „Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?”, Jezus odpowiedział: „Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną”. (Mk 10, 17-30). 
To zalecenie Chrystusa nazywamy radą dobrowolnego ubóstwa. Pierwsi chrześcijanie realizowali to zalecenie radykalnie: 
Jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących. Żaden nie nazywał swoim tego, co posiadał, ale wszystko mieli wspólne. Nikt z nich nie cierpiał niedostatku, bo właściciele pól albo domów sprzedawali je i przynosili pieniądze ze sprzedaży, i składali je u stóp Apostołów. (Dz 4, 32 - 35). 
Dziś trudno nam sobie wyobrazić takie postępowanie. Jeśli mówimy o dobrach materialnych / o pieniądzach danych Kościołowi, to częściej w kontekście tzw. "tacy" lub innego rodzaju ofiary. Tymczasem nie chodzi o tzw. "datek". Jezus mówi o stylu życia, o postawieniu wszytskiego na jedną kartę, o pójściu za Nim bez zastrzeżeń. 
Jezus rzekł: „Jak trudno jest bogatym wejść do królestwa Bożego.”
Czy pytaliśmy się siebie - dlaczego? Czyżby stan posiadania jakoś przeszkadzał? Przecież życie wymaga, aby mieć dom, jedzenie, utrzymać dzieci (szkoła kosztuje), samochód do pracy... Jak tak pomyślimy o rzeczywistości, to zdumiewa ta rada ewangeliczna. Podobnie zareagowali słuchacze Jezusa: "Uczniowie zdumieli się na Jego słowa". Lecz Jezus powtórnie rzekł im: 
„Dzieci, jakże trudno wejść do królestwa Bożego tym, którzy w dostatkach pokładają ufność."
Chodzi więc o to, w czym pokładamy ufność! O właściwy dystans do rzeczy materialnych i o dobrą hierarchię wartości. Trudno jednak być otoczonym tymi rzeczmai i nie widzieć w nich "zabezpieczenia". Potrzeba wielkiej mądrości - mąrdości serca - by umieć widzieć rzeczy w świetle wiary, lub inaczej mówiąc - z perspektywy wieczności. O takiej mądrości mówi I-sze czyatnie:
Modliłem się i dano mi zrozumienie, przyzywałem, i przyszedł na mnie duch mądrości... A przyszły mi wraz z nią wszystkie dobra i niezliczone bogactwa w jej ręku. (Mdr 7, 7-11)
Czy używając rzeczy materialnych jesteśmy od nich wolni? Czy posiadając je, umiemy sie dzielić / pogodnie przyjąć stratę? Czy nie zazdrościmy kolegom najnowszego modelu sprzętu? Czy potrafimy zrezygnować z pracy po godzinach poprzestając na mniejszej zapłacie?
Nie mierząc "stanu posiadania" (tym się zajmuja inne urzędy, nie Kościół) oddajmy Panu naszą wolność, pamiętając że
Wszystko odkryte i odsłonięte jest przed oczami Tego, któremu musimy zdać rachunek. (Hbr 4, 12-13)