IV Niedziela Wielkiego Postu C

Trzeba się weselić i cieszyć...
Liturgię słowa IV Niedzieli Wielkiego Postu rozpoczyna opis pierwszej Paschy obchodzonej przez Izraelitów w Ziemi Obiecanej:
Pan rzekł do Jozuego: Dziś zrzuciłem z was hańbę egipską. Rozłożyli się obozem synowie Izraela w Gilgal i tam obchodzili Paschę czternastego dnia miesiąca wieczorem, na równinie Jerycha. Następnego dnia Paschy jedli z plonu tej krainy. (Joz 5, 9a. 10-12)
Ta Pascha to święto wieńczące wieloletnią wędrówkę przez pustynię; święto dopełniające wyzwolenie z Egiptu; święto powrotu do kraju, skąd uciekł przed głodem Jakub z dwunastoma synami. 
Wyjście Izraela z Egiptu to obraz i zapowiedź wyzwolenia z grzechu. Każdy z nas ma swoją prywatną drogę wyjścia z grzechu i powrotu do Ojca. Dziś, w połowie Wielkiego Postu, czytania mszalne ukazują nam radość z powrotu grzesznika: 
Trzeba się weselić i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się. (Łk 15, 1-3. 11-32)
To jest radość Ojca, który widzi powracającego syna: ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go. Rzekł do swoich sług: Przynieście szybko najlepszą suknię i ubierzcie go; dajcie mu też pierścień na rękę i sandały na nogi. ... Będziemy ucztować i bawić się... (Łk 15, 11-32).
Jednym z powodów, dla których czasem trudno nam iść do spowiedzi lub modlić się, jest przekonanie, że skoro już odeszliśmy od Boga, to - kiedy wracamy - czeka nas kara, a co najmniej odpowiednie do sytuacji wyrzuty; poczucie, że zawiedliśmy, że się nie nam udaje, że może nie jesteśmy godni; wstyd... Tak też czuł syn marnotrawny: zabiorę się i pójdę ... i powiem: nie jestem już godzien nazywać się twoim synem (Łk 15, 11-32). Nie tak jednak patrzy Bóg! Jezus odsłania przed nami obraz Ojca: miłosiernego, wyczekującego w niecierpliwością i ogromą miłością; Ojca, który nie rozpmiętuje dawnych win i na którego potężną miłość niczym nie jesteśmy w stanie zasłużyć:
W Chrystusie Bóg pojednał ze sobą świat, nie poczytując ludziom ich grzechów ... On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą. (2 Kor 5, 17-21)
Tak mówili o tajmenicy miłości Ojca prorocy. Rozważmy nastepujące teksty:
  • Iz 49, 14-16 Mówił Syjon: Pan mnie opuścił, Pan o mnie zapomniał. Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet, gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie. Oto wyryłem cię na obu dłoniach.
  • Oz 11, 8-9 Jakże cię mogę porzucić, Efraimie, i jak opuścić ciebie, Izraelu? … Moje serce na to się wzdryga i rozpalają się moje wnętrzności. Nie chcę, aby wybuchnął płomień mego gniewu i Efraima już więcej nie zniszczę, albowiem Bogiem jestem, nie człowiekiem; pośrodku ciebie jestem Ja – Święty, i nie przychodzę, żeby zatracać.
  • Iz 41, 8n Ty zaś, Izraelu, mój sługo, Jakubie, którego wybrałem sobie, potomstwo Abrahama, mego przyjaciela! Ty, którego pochwyciłem na krańcach ziemi, powołałem cię z jej stron najdalszych i rzekłem ci: Sługą moim jesteś, wybrałem cię, a nie odrzuciłem.
  • Jr 31, 20 Czy Efraim nie jest dla Mnie drogim synem lub wybranym dzieckiem? Ilekroć bowiem się zwracam przeciw niemu, nieustannie go wspominam. Dlatego się skłaniają ku niemu moje wnętrzności; muszę mu okazać miłosierdzie!
  • Iz 44, 21-22 Pamiętaj o tych rzeczach, Jakubie, i żeś sługą moim, Izraelu! Ukształtowałem ciebie, jesteś moim sługą. Izraelu, nie pójdziesz u Mnie w niepamięć. Usunąłem twe grzechy jak chmurę i twoje wykroczenia jak obłok. Powróć do Mnie, bom cię odkupił.
Czy taki jest nasz obraz Boga? Czy tak myślimy o sobie, jako o drogim, wybranym Jego dziecku? Jakiego przyjęcia oczekujemy, gdy zwracamy się do Boga?
Ku naszemu zdumieniu obraz kochającego nas Ojca, nawet jeśli jest w naszym umyśle, to nie wpływa znacząco na nasze postępowanie i wartościowanie. Pozostaje jakby "teorią", której nie rozumiemy i nie odnosimy do nas. Tak trudno 
nam uwierzyć w bezwarunkową miłość Boga. Jest to jeden ze skutków grzechu pierworodnego. By patrzeć na rzeczywistość powrotu grzesznika do Ojca Bożymi oczyma, potrzebujemy odnowienia (=zbawienia), ofiarowanego nam przez Chrystusa:
Jeżeli ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto wszystko stało się nowe. (2 Kor 5, 17-21)