VII Niedziela Zwykła, rok C

Miłujcie waszych nieprzyjaciół
Ewangelia Siódmej Niedzieli Zwykłej stawia uczniom Jezusa bardzo wysokie wymagania: 
Miłujcie waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają. Jeśli cię kto uderzy w policzek, nadstaw mu i drugi. Jeśli bierze ci płaszcz, nie broń mu i szaty. Daj każdemu, kto cię prosi, a nie dopominaj się od tego, który bierze twoje. Jak chcecie, żeby ludzie wam czynili, podobnie i wy im czyńcie. (Łk 6, 27-38)
To jedna z tych "perełek", która stanowi o jakości chrześcijaństwa: o tyle jesteśmy inni od świata:
Jeśli bowiem miłujecie tylko tych, którzy was miłują, jakaż za to dla was wdzięczność? Przecież i grzesznicy miłość okazują tym, którzy ich miłują. I jeśli dobrze czynicie tylko tym, którzy wam dobrze czynią, jaka za to dla was wdzięczność? I grzesznicy to samo czynią. Jeśli pożyczek udzielacie tym, od których spodziewacie się zwrotu, jakaż za to dla was wdzięczność? I grzesznicy grzesznikom pożyczają, żeby tyleż samo otrzymać. (Ewangelia)
Ilustracją rozwiązywania spraw z nieprzyjaciółmi "po Bożemu" jest piękne opowiadanie zaczerpnięte ze Starego Testamentu: jest to jedna z wielu przygód Dawida. 
Działo się to zanim jeszcze został on królem. Lud miłował go i sławił jego męstwo w walce, co rozpaliło zazdrość Saula. Saul więc ścigał Dawida. Gdy w czasie pościgu rozbił swój obóz, "Dawid wraz z Abiszajem zakradli się w nocy do obozu; Saul właśnie spał w środku obozowiska, a jego dzida była wbita w ziemię obok głowy. Abner i ludzie uśpieni leżeli dokoła niego".
Okazja do pokonania swego wroga jak rzadko się zdarza. Nic dziwnego więc, że "Abiszaj rzekł do Dawida: Dziś Bóg oddaje wroga twojego w moc twoją. Teraz pozwól, że przybiję go dzidą do ziemi, jednym pchnięciem..." Dawid jednak nie wykorzystał tej okazji! Wziął jedynie "dzidę i dzbanek z wodą od wezgłowia Saula i poszli sobie. Nikt ich nie spostrzegł, nikt o nich nie wiedział, nikt się nie obudził". (1 Sm 26, 2. 7-9. 12-13. 22-23)
Pomyślmy o tym, ile razy czekamy na sposobne okoliczności, by odwzajemnić naszym bliźnim "pięknym za nadobne"? Ile satysfakcji mamy, gdy widzimy, jak naszym wrogom podwinie się noga?
Jezus mówi: 
Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone. Dawajcie, a będzie wam dane: miarą dobrą, natłoczoną, utrzęsioną i opływającą wsypią w zanadrza wasze. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie. (Ewangelia)
I jeśli jesteśmy uczciwi wobec siebie, musimy przyznać, że wypełnienie tego zalecienia nie jest proste. Nie przychodzi nam naturalnie. Jest tylko jedna droga do wypełnienia tych zaleceń Jezusa: On sam - w nas - przebacza, odpuszcza, przemienia nas w Nowego Człowieka, na Jego obraz:
Pierwszy człowiek z ziemi ziemski, drugi Człowiek z nieba. ... A jak nosiliśmy obraz ziemskiego człowieka, tak też nosić będziemy obraz Człowieka niebieskiego. (1 Kor 15, 45-49)