W pierwszym czytaniu 11stej niedzieli zwykłej mamy obraz
drzewa zasadzonego przez Pana, które „wypuści gałązki i wyda owoc, i … wszystko
ptactwo pod nim zamieszka, wszystkie istoty skrzydlate zamieszkają w cieniu
jego gałęzi” (Ez 17,22-24). Ten sam
obraz wraca echem w Ewangelii św. Marka, gdy Jezus w przypowieściach naucza o
Królestwie: „Królestwo Boże … wyrasta i staje się większe od innych jarzyn;
wypuszcza wielkie gałęzie, tak że ptaki powietrzne gnieżdżą się w jego cieniu”
(Mk 4,26-34)
Fragment proroctwa Ezechiela jest też kolejnym objawieniem Boga.
Bóg ukazuje się jako ten, który czyni rzeczy dla nas niemożliwe, który panuje
nad naturą, daje wzrost jak chce: „Ja jestem Panem, który poniża drzewo
wysokie, który drzewo niskie wywyższa, który sprawia, że drzewo zielone usycha,
który zieloność daje drzewu suchemu”. Tak, działanie Pana nie jest zgodne z logika tego świata... Czyż nie podobna myśl brzmi Magnificat Maryi?
Porównajmy: Pan „rozproszył pyszniących się … a wywyższył pokornych, głodnych
nasycił dobrami, a bogatych z niczym odprawił” (Łk 1, 51-53).
To Bóg jest Panem wzrostu. „Daje zieloność drzewu suchemu, sprawia,
że drzewo zielone usycha”. Po ludzku sądząc drzewo suche jest na spalenie.
Drzewo zielone powinno rozwinąć gałęzie i wydać owoc. Jednak nie wolno nam
zapomnieć, że to Bóg jest Panem wzrastania. Nie efekt, lecz proces jest
miejscem Jego obecności! W Ewangelii Jezus zaznacza proces wzrostu: „z
królestwem Bożym dzieje się tak, jak gdyby ktoś nasienie wrzucił w ziemię … we
dnie i w nocy nasienie kiełkuje i rośnie”, oraz „jest jak ziarnko gorczycy … wsiane
w ziemię … wyrasta i staje się większe…”
Z tej perspektywy patrząc poznajemy, jak dynamiczna jest rzeczywistość
Królestwa Bożego. Mamy swoje miejsce w tej dynamice – naszym udziałem jest
pomnażanie dobra. O tym mówi św. Paweł w liście do Koryntian, wspominając
najpierw o naszej kondycji pielgrzymowania „jak długo pozostajemy w ciele,
jesteśmy pielgrzymami z daleka od Pana” (2
Kor 5,6-10), a następnie przypominając: „musimy stanąć przed trybunałem
Chrystusa, aby każdy otrzymał zapłatę za uczynki dokonane w ciele, złe lub
dobre”. Czas jest nam dany, byśmy pełnili dobro: „dopóki mamy czas, dobrze
czyńmy wszystkim” (Ga 6,10). I w tym czynieniu dobra spotykamy Boga; w tym
właśnie możemy być do Niego podobni.