Bóg wybiera ludzi do swojej służby. I powołuje ich spośród nas, spośród wspólnoty wierzących. To powołanie jest jednocześnie wielkim przywilejem i bardzo poważnym zobowiązaniem złożonym wobec Boga. Słowami proroka Malachiasza (Ml 1,14b—2,2b.8-10), które słyszymy w dzisiejszym pierwszym czytaniu, Bóg zwraca się do swoich sług:
Jeśli nie usłuchacie i nie weźmiecie sobie do serca tego, że macie oddawać cześć mojemu imieniu, to rzucę na was przekleństwo […] z mej woli jesteście lekceważeni i macie małe znaczenie wśród całego ludu, ponieważ nie trzymacie się moich dróg.Bóg nie pozwala z siebie szydzić; nie można żyć spokojnie znieważając Jego przymierze.
Bywają jednak „obłudni” nauczyciele: „Mówią bowiem, ale sami nie czynią. Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą.” (Mt 23,1-12). Dobrą Nowiną jest to, że Bóg nie wymaga od nas „ślepego” respektu dla wszystkiego, co się może wydarzyć. O obłudnych nauczycielach Prawa w Izraelu Jezus powiedział: „Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie.” Nasza wiara i modlitwa nie jest „zawieszona” na przykładzie tych, którzy ją głoszą! Nie jesteśmy zwolnieni ze słuchania, studiowania i rozumienia Ewangelii! Przeciwnie: mamy się troszczyć o naszą osobistą relację z Bogiem. Chwała Panu, jeśli daje nam ludzi, którzy w tym pomogą, jak św. Pawła posłał Pan do Tesaloniczan. Apostoł tak opisuje swoje posługiwanie: „Stanęliśmy pośród was pełni skromności ... pełni życzliwości dla was, chcieliśmy wam dać nie tylko naukę Bożą, lecz nadto dusze nasze, tak bowiem drodzy staliście się dla nas... Tak to wśród was głosiliśmy Ewangelię Bożą.” (2 Tes 2,7b-9.13) Prośmy Boga o takich nauczycieli!
***
„Otóż wy nie pozwalajcie nazywać się Rabbi…” Jak się zwracać do duchownych? Tytułując ludzi kościoła „ksiądz”, „siostra”, „brat” wyrażamy naszą przynależność do wspólnoty wierzących. Także szacunek dla powołania do służby w Kościele, którego ostatecznie nikt sobie nie zapewnił sam, ale podjął je w odpowiedzi na Boże zaproszenie. Gorzej z tym, jeśli tytuły stają się dla nas ważniejsze nią owa służba, a ludzie poważani ze względu na Boga zaczynają odbierać wyrazy szacunku bardzo osobiście. „Lubią zaszczytne miejsce … i pierwsze krzesła … chcą, by ich pozdrawiano … i żeby ludzie nazywali ich …”
Oto Dobra Nowina: Kościól to wspólnota wiernych, w której każdy ma swoje szczególne zadania. I te zadania nie mogą służyć do budowania hierarchii, która bardzo szybko zacznie przypominać szczeble kariery społecznej. Jezus określa hierarchię w Kościele bardzo konkretnie i prosto: „Największy niech będzie sługą”.