Zasłużyć na zbawienie
Przypowieść o robotnikach w winnicy (Mt 20,1–16a) wydaje się promować postawę zwlekania z podjęciem jakiejkolwiek pracy - czy to zarobkowej, czy na gruncie religii. Przecież ci, którzy przyszli późno, otrzymali jednakową zapłatę!
Popatrzmy jednak na przypowieść w kontekście całej Ewangelii Mateusza. Warto pamiętać, ze adresatami Ewangelii byli przede wszystkim wyznawcy religii Mojżeszowej. Wszystko w tej Ewangelii ma przemawiać do uczniów Starego Przymierza - nawet jej struktura, czyli pięć części: pięć etapów opowiadania o czynach Jezusa i pięć zbiorów Jego nauk - odzwierciedla pięć ksiąg Tory. Posługując się strukturą tekstu Autor Ewangelii pokazuje, ze nowa religia jest z jednej strony zakorzeniona w starej, z drugiej strony na tyle inna, że fundament religijności opartej na Prawie - 5 ksiąg Tory - zostaje zastąpiony przez 5 opowieści o życiu i nauce Jezusa, który jest Dobrą Nowiną i doskonałym wypełnieniem Prawa.
Przypowieść, którą czytamy dzisiaj, otwiera piątą cześć Ewangelii Mateusza - krytykę faryzejskiego sposobu wypełniania Prawa. Takiego sposobu myślenia, ze gorliwym zachowywaniem przepisów możemy zasłużyć sobie na zbawienie... zapracować na nie.
To jak jest z naszym zbawieniem? Czy możemy zasłużyć na zbawienie?
Oto Dobra Nowina o zbawieniu jest ta: "tak Bóg umiłował świat, ze Syna swego dał, by każdy kto w Niego wierzy miał życie wieczne" (J 3,16) "Bóg zaś okazuje nam swoją miłość [właśnie] przez to, że Chrystus umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami." (Rz 5,8), "Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga" (Ef 2,8). Bóg nas zbawił, bo nas kocha! Zapłacił za nas ogromna cenę, "przez krew Jego zostaliśmy usprawiedliwieni" (Rz 5,9). Czy moglibyśmy na to zasłużyć, zapracować naszymi modlitwami, dobrymi uczynkami, jałmużną? NIE! Otrzymujemy je, bo Bóg chce nas zbawić. Chce nas zbawić ze swojego miłosierdzia. I lepiej dla nas, gdy liczymy na Jego miłosierdzie, niż gdybyśmy pokładali ufność w naszych dobrych uczynkach i poprawnej pobożności. Pamiętajmy o modlitwie z Ps 143, 2: "Nie pozywaj na sąd swojego sługi, bo nikt żyjący nie jest sprawiedliwy przed Tobą."
Czy nie mamy pełnić dobrych uczynków? O, nie rozumiejmy tak darmowości zbawienia! W drugim czytaniu słyszeliśmy przecież: "Tylko sprawujcie się w sposób godny Ewangelii Chrystusowej" (Flp 1,20c-24.27a), poprzedzone izajaszowym wezwaniem: "Niechaj bezbożny porzuci swą drogę i człowiek nieprawy swoje knowania. Niech się nawróci do Pana" (Iz 55,6-9). Zwróćmy jednak uwagę na pewną różnicę rozumowania:
1. pełnię dobre uczynki (chodzę do kościoła, modlę się, poszczę, wspomagam biednych...) i za to spodziewam się, ze będę zbawiony,
2. zbawienie jest darem Boga, który przyjmuję - uznaję Jezusa jedynym Panem mojego życia, i jako Jego uczeń konsekwentnie podążam drogą Jego nauki, tzn. pełnię wszystkie dobre uczynki naśladując Jego przykład.
Pełniąc dobre czyny dla Boga, a nie dla nas samych, pozwólmy Jemu "wyliczyć zapłatę" - nie roszcząc sobie żadnych praw, ufajmy Jego potężnemu miłosierdziu!