Tintoretto, Narodzenie Jana Chrzciciela |
Obraz Narodzenie Jana Chcrziciela: w tle Elżbieta, nad którą "Pan
okazał tak wielkie miłosierdzie", że w starości poczęła długo oczekiwanego syna, oraz jej mąż Zachariasz (widzimy tyko jego głowę), który nie dowierzał słowom zwiastowania anielskiego i po tym wydarzeniu pozostał niemy. Kiedy dziecko się urodziło i miano mu nadać imię, Zachariasz "zażądał tabliczki i napisał: Jan będzie mu na imię ... A
natychmiast otworzyły się jego usta, język się rozwiązał i mówił wielbiąc Boga" (Łk 1, 57-66. 80). Samo dzieciątko jest w objęciach młodszych kobiet, jedną z nich jest Maryja (por. Łk 1). Wobec niepospolitych okoliczności narodzin Jana wszyscy się pytali: „Kimże będzie to dziecię?”
Czyż to pytanie nie pojawia się wobec każdego nowonarodzonego dzieciątka? Czy będąc ludźmi dojrzałymi nie zadajemy sobie sami podobnego pytania: kim jesteśmy, jaki jest cel naszego bycia na ziemi? Do czego jesteśmy powołani?
Szukanie i dawanie odpowiedzi na to pytanie nie jest jednorazowym wydarzeniem, ale rozciąga się w kontinuum całego życia. W czytaniach dzisiejszych można znaleźć pewne światło w tej materii. Pierwsze to, że jesteśmy powołani, chciani, nasze życie ma sens i plan. Rozważmy zdania poniżej:
„Powołał Mnie Pan już z łona mej matki” (Iz 49, 1-6).
"Zanim ukształtowałem cię w łonie matki, znałem cię, poświęciłem cię, nim przyszedłeś na świat, ustanowiłem cię prorokiem dla narodów" (Jr 1, 4-10).
"Jesteśmy bowiem Jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie dla dobrych czynów, które Bóg z góry przygotował, abyśmy je pełnili. (Ef 2, 10)
Bóg … tych, których od wieków poznał, tych też przeznaczył na to, by się stali na wzór obrazu Jego Syna (Rz 8, 28-29)
Naszym powołaniem jest świętość - bycie na wzór Jezusa Chrystusa! Piekne to - i jednocześnie zobowiązujące powołanie. Jak odpowiadać Bogu?
Jan Chrzciciel, którego sam Jezus nazwał największym z proroków (por. Mt 11,11), ukazuje nam drogę ogromnej pokory: „Jan
mówił: Ja nie jestem tym, za kogo mnie uważacie. Po mnie przyjdzie Ten,
któremu nie jestem godny rozwiązać sandałów na nogach” (Dz 13, 22-26).
Módlmy się za siebie wzajemnie, i za wszystkich, którzy pracują dla Królestwa Bożego, by nigdy nie przypisywali sobie zasług ani nie przywiązywali się do przywilejów, wzorem św. Jana, który powiedział: "Potrzeba, aby [Jezus] wzrastał, a ja się umniejszał" (J 3, 30)