Współpracować w zbawianu świata
Znamy powiedzenie, że "życie nie bajka", i nie musimy słuchać wiadomości, by przekonać się jak to dookoła nas jest wiele zła i cierpienia. Tak czasem chcielibyśmy "ponarzekać" przed Panem, ale... nie mamy odwagi. Dla ratowania obrazu Boga, który nosimy w naszym umyśle, raczej bylibyśmy skłonni tłumaczyć istnienie zła postępowaniem innych lub swoimi własnymi upadkami.
Prorok Habakuk pokazuje nam dzisiaj, jak prosto i otwarcie mówić Bogu o naszych bólach. Zobaczmy, jak bardzo odważnie, a nawet z niecierpliwością, zwraca się on do Pana:
Prorok Habakuk pokazuje nam dzisiaj, jak prosto i otwarcie mówić Bogu o naszych bólach. Zobaczmy, jak bardzo odważnie, a nawet z niecierpliwością, zwraca się on do Pana:
Dokądże, Panie, wzywać Cię będę, a Ty nie wysłuchujesz? Wołać będę ku Tobie: Krzywda mi się dzieje, a Ty nie pomagasz? Czemu każesz mi patrzeć na nieprawość i na zło spoglądasz bezczynnie? Oto ucisk i przemoc przede mną, powstają spory, wybuchają waśnie. (Ha 1, 2-3; 2, 2-4)
Bóg nie pozostaje głuchy na wolanie Proroka; jego skarga będzie wysłuchana: "wypełnienie jego niechybnie nastąpi; a jeśli się opóźnia, ty go oczekuj, bo w krótkim czasie przyjdzie niezawodnie". (Ha 1, 2-3; 2, 2-4)
Bóg nie pozostaje głuchy także wobec naszego wołania. Jest jednak coś, o czym musimy pamiętać: prosząc Boga o pomnożenie dobra, sami nie możemy czekać z założonymi rękami na efekt naszych modlitw. Do żarliwej prośby skierowanej do Boga dokładamy wszelkich ludzkich starań, aby osiągnąć to, o co prosimy. Jeśli więc jednoczymy się w duszy ze skargą Habakuka, że tyle zła i nieprawości i krzywdy się dzieje, to konsekwentnie sami powinniśmy sie znaleźć wśród tych, co czynią dobro, wprowadzają w życie to, o co Boga proszą.
Bóg nie pozostaje głuchy także wobec naszego wołania. Jest jednak coś, o czym musimy pamiętać: prosząc Boga o pomnożenie dobra, sami nie możemy czekać z założonymi rękami na efekt naszych modlitw. Do żarliwej prośby skierowanej do Boga dokładamy wszelkich ludzkich starań, aby osiągnąć to, o co prosimy. Jeśli więc jednoczymy się w duszy ze skargą Habakuka, że tyle zła i nieprawości i krzywdy się dzieje, to konsekwentnie sami powinniśmy sie znaleźć wśród tych, co czynią dobro, wprowadzają w życie to, o co Boga proszą.
Zdrowe zasady, któreś posłyszał ode mnie, miej za wzorzec w wierze i miłości w Chrystusie Jezusie. Dobrego depozytu strzeż z pomocą Ducha Świętego, który w nas mieszka. (2 Tm 1, 6-8. 13-14)
Czyż nie o obowiązku pracy dla Królestwa mówi Jezus w dzisiejszej Ewangelii?
Kto z was, mając sługę, który orze lub pasie, powie mu, gdy on wróci z pola: Pójdź i siądź do stołu? Czy nie powie mu raczej: Przygotuj mi wieczerzę, przepasz się i usługuj mi, aż zjem i napiję się, a potem ty będziesz jadł i pił? Czy dziękuje słudze za to, że wykonał to, co mu polecono? Tak mówcie i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono: Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać. (Łk 17, 5-10)
Czyż to nie do nam, utrudzonym złem obecnym na świecie, Jezus zwraca się z zadaniem pomnażania dobra, budowania Jego Królestwa? Mylą się ci, którzy biernie czekają, aż Bóg ustanowi swoje Królestwo na ziemi. Nie są bliżej prawdy ci, którzy sami biora na siebie zadanie przemieniania świata - nikomu to sie jeszcze nie udało. Droga ukazana nam na kartach Pisma świętego jest drogą Boga i człowieka; Boga, który pochyla się nad człowiekiem i zaprasza go do uczestnictwa w dziele zbawiania świata; człowieka, który znając swoją kondycję bytu stworzonego wie o swoich ograniczeniach i liczy na wspomiożenie i łaskę Stwórcy.
Jaka jest wobec tego ta współpraca? W odpowiedzi na skargę człowieka Bóg daje mu możliwości zmienienia sytuacji - charyzmat, specjalne zadanie, przez które człowiek powołany uobecnie działanie Boga w świecie:
Jaka jest wobec tego ta współpraca? W odpowiedzi na skargę człowieka Bóg daje mu możliwości zmienienia sytuacji - charyzmat, specjalne zadanie, przez które człowiek powołany uobecnie działanie Boga w świecie:
Przypominam ci, abyś rozpalił na nowo charyzmat Boży, który jest w Tobie przez włożenie moich rąk. Albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, i trzeźwego myślenia. (2 Tm 1, 6-8. 13-14)